11.11.2011

Kolejny weekend... Jesień na Korsyce

- Cześć
- No cześć. Która godzina? - Zerknąłem z niepokojem na zegarek. - A dopiero 9...
- To co jedziemy dzisiaj?
- Nooo, tak.
Tak właśnie zaczął się kolejny dzień z planem na focenie... Niby banalna sprawa bo przecież 'młoda' godzina, ale nie do końca... W końcu trzeba się OBUDZIĆ, zjeść prowizoryczne śniadanie, ogarnąć do końca co właściwie sie dzieje dookoła, przygotować sprzęt... I tak zrobiła się 13 ;)
- Ok, to gdzie dzisiaj? - niepewnie podchodziłem do pomysłów Adama.
- No ta góra w Cuttoli
- No dobra
Oczywiście jak zawsze przygotowany (hahaha) ubrałem się z nadzieją, że to jednak nie będą jakieś wierzchołki tylko miejsce dostępne dla przeciętnego "spacerowicza" - myliłem się...

6.11.2011

Zaduszki-były...

Dzień za dniem ucieka, czasu na przyjemności mało. Czasem jednak udaje się wydrapać trochę z 'wolnej' niedzieli ;)
Kolega Adam swego czasu (wczoraj ;) ) zakupił sobie takiego "bałabuszka", lubię ten zwrot, jakoś tak wyniosłem go z domu rodzinnego od poczciwego 'staruszka', jak pisałem, zakupił sobie aparat. Co oczywiście było kolejnym pretekstem do wyrwania się z mieszkania i poszukania kolejej "tej chwili".

Jak wiecie Korsyka ma to do siebie, że tutaj temperatury (jak na listopad przystało) w dzień nie spadają poniżej 20 stopni, no może trochę przesadziłem bo dzisiaj akurat było ok.18-19 ;P , co oczywiście pozytywnie wpływa na wszelkie krótkie i szybkie plenery. Dzisiaj znowu zapolowaliśmy na słońce...