16.02.2012

Travail, travail... / Praca, praca...

Najprzyjemniejsze w wykonywaniu tego co robię (a ostatnio jest to "praca w lesie") po za samą pracą jest jeszcze otoczenie. Dojeżdżając nie jeden raz do różnych miejsc żałowałem, że akurat w tym momencie nie wziąłem aparatu. Ostatnio trochę się wziąłem zaparłem i staram się puszkę brać w większość miejsc i jak jest trochę czasu to pstrykam. Miałem ostatnio szczęście trafić na odpowiednią porę i wygospodarować trochę czasu.


Ostatnio spadło trochę śniegu (czego nie widać na fotografiach) i ta dróżka była prawie nie przejezdna...



Taaaak... Tutaj też czasem spada śnieg ;)



Zdjęcia były wykonywane na wysokości ok 200m n.p.m. i jak trochę przyprószy to śnieg w takich partiach gór utrzymuje się przez kilka dni - oczywiście przy odpowiednich temperaturach... Teraz jest w dzień ok 15-16 stopni i zapewne droga wygląda podobnie.



A miałem wesoło wczołgać się "NEXUSEM" (na dole posta z odnośnika)










Troszkę wyżej widziałem już więcej...

Widok na miasteczka/dzielnice: Isolella, Ghiatone, Le Ruppione w oddali Porticcio i Ajaccio
Pora dnia była, jak już zaznaczyłem wcześniej, bardzo sprzyjająca dla fotografa amatora i mogłem wykorzystać słoneczko...



Na blogger'ze najgorsze jest skalowanie zdjęć...

To drzewko zdecydowanie ciekawiej wygląda w prawie pełnej 'rozdziałce' - proponuję klikać fotki ;)



























A świeciło prawie z zachodu...

Jeszcze troszkę i będzie na horyzyncie w miejscu gdzie powinno być ;)


























Jedynym ograniczaniem w przemierzaniu "górki" były tutejsze kamienie, starannie ułożone oddzielające granice ziemi korsykańskich właścicieli...


Swoją drogą bardzo fotogeniczne. Komu to się chciało układać ?

Czasem pracuję naprawdę w bardzo przyjemnych miejscach

1 komentarz: