6.11.2011

Zaduszki-były...

Dzień za dniem ucieka, czasu na przyjemności mało. Czasem jednak udaje się wydrapać trochę z 'wolnej' niedzieli ;)
Kolega Adam swego czasu (wczoraj ;) ) zakupił sobie takiego "bałabuszka", lubię ten zwrot, jakoś tak wyniosłem go z domu rodzinnego od poczciwego 'staruszka', jak pisałem, zakupił sobie aparat. Co oczywiście było kolejnym pretekstem do wyrwania się z mieszkania i poszukania kolejej "tej chwili".

Jak wiecie Korsyka ma to do siebie, że tutaj temperatury (jak na listopad przystało) w dzień nie spadają poniżej 20 stopni, no może trochę przesadziłem bo dzisiaj akurat było ok.18-19 ;P , co oczywiście pozytywnie wpływa na wszelkie krótkie i szybkie plenery. Dzisiaj znowu zapolowaliśmy na słońce...




Na całe szczęście wybraliśmy się sporo wcześniej bo z samego zachodu nie byłoby za wiele frajdy ze względu na ciasne i wyjątkowo zbite chmury na horyzoncie. 
Akurat te chmurki i warunki atmosferyczne przez ostatnie dni mieliśmy zafundowane gratisowo przez kilka frontów jakie zrobiły zamieszanie w Hiszpanii, Francji, Włoszech i kilku sąsiadujących krajach.
Adam pilnie zaczął uczyć się obsługi "nowej zabawki" i zapewne jego efekty też będą widoczne gdzieniegdzie w sieci ;)

Przymiarka, wyrównanie do horyzontu i "klik"
Miejscówka jaką znaleźliśmy w sam raz nawiązywała do nastroju z 1 listopada



Dzięki niesamowitym kontrastom jakie zagwarantowała przyroda wspólnie ze słońcem zmieniłem zdanie co do spopielenia po śmierci...

Własne miejsce "z widokiem na morze"
Na chwilę obecną, jak już mają mnie skubać kawałek po kawałku, robale wszelakiego rodzaju to taka "miejscówka" jest najlepszą opcją ;)




Na przyszły raz Adam zagwarantował zaleźć taką miejscówkę, że "szczena mi opadnie" - mam nadzieję bo zapewne jak zgra się to z odpowiednią pogodą to i Wam postaram się to zobrazować :)

Na koniec jeszcze tradycyjnie (dla nieprowadzących) łyczek na orzeźwienie...

Adam na tle zacienionych na niebiesko pagórków i oczywiście "mustanga" a właściwie NEXUSA ;P
Tak przeleciała kolejna niedziela, tydzień, miesiąc... Ile jeszcze? - NA STAŁE :)

2 komentarze:

  1. Ależ ja Ci zazdroszczę tych miejsc! Super foty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki. Ja nie widzę problemu, wsiadasz do jakiegoś samolotu do Paryża, tam przesiadka i lądujesz w Ajaccio lub Bastii :D:D:D i jesteś na Korsyce. Kiedy wspólny plener?

    OdpowiedzUsuń